Życzenia spełnienia wszystkich marzeń, planowanie, wyznaczanie celów, nowe postanowienia …
Pod tymi hasłami najczęściej stoi 1 stycznia każdego roku. Niektórzy z zapałem siadają do pustej kartki z długopisem i rozpisują kolejną już listę postanowień na nowy rok, inni nawet nie chcą o tym słyszeć. Powstała lista, dla niektórych staje się plakatem chwały, gdy udaje im się osiągnąć wszystkie wyznaczone cele i dotrzymać sobie danego słowa, a dla innych jest ona kolejnym powodem do wyjęcia młotka z kieszeni i walenia się nim po głowie (tylko wszystkim sabotażystom przypominam, że młotek jest do wbijania gwoździ, a nie bicia się po głowie).
Dlaczego jednym udaje się zrealizować nowe postanowienia, a innym nie?
W social media znajdziemy ogrom wskazówek, jak do takiej rozmowy ze sobą się przygotować i jak takie cele wyznaczać by dać sobie więcej szans na ich osiągnięcie:
– stworzyć odpowiednie warunki, atmosferę, przygotować przestrzeń w domu np. włączając ulubioną muzykę, zapalając świecę.
– wybrać swój ulubiony długopis, notes, kartkę lub kupić nowy wyjątkowy by nadać ważności całemu przedsięwzięciu,
– wpierw sprawdzić ze sobą co nam służy: duże cele, czy małe kroczki?
– zrobić listę rzeczy, które udało nam się osiągnąć w minionym roku, a które zupełnie się nie wydarzyły ( dobrze jest się im przyjrzeć, gdyż jest tam dużo wskazówek o nas samych),
– zadać sobie ważne pytania: Gdzie jestem i gdzie się widzę? Czego potrzebuję najbardziej? O czym marzę?
– bardzo ważne jest by określić czas, zasięg i wielkość wyznaczonego celu,
– swoje postanowienia należy też szczegółowo opisać i pamiętać by nie było ich zbyt dużo,
– w trakcie roku sprawdzać ze sobą, gdzie jesteśmy z naszymi postanowieniami. Ewaluacja tego co się udało osiągnąć, a co poszło nie po naszej myśli oraz wyciąganie z tego wniosków jest ważnym elementem naszego sukcesu.
I niby to wszystko jest podane na tacy i wystarczy się tylko do tego zastosować, a dla wielu z nas jest to ogromnym wyzwaniem i pod koniec kolejnego roku znów zostajemy z listą niezrealizowanych postanowień, a z początkiem stycznia siadamy do nowej. Naukowcy donoszą, że tylko 8-10 procent osób podejmujących postanowienia noworoczne realizuje swoje założenia.
O co chodzi z tymi postanowieniami noworocznymi?
Pierwszych obietnic noworocznych możemy dopatrywać się już w starożytności. Miały one jednak zupełnie inny wymiar niż te współczesne jak np. schudnięcie, rzucenie palenia, znalezienie nowej pracy. Babilończycy żyjący około 4 tysiące lat temu, w czasie Akitu (świąteczny okres i nowy rok obchodzony w marcu) koronowali nowego króla lub oddawali hołd obecnie panującemu. Bogom obiecywali spłatę swoich długów, składając też swoje ofiary. Za czasów panowania Juliusza Cezara, wraz z wprowadzeniem kalendarza juliańskiego nowy rok rozpoczynał się już 1 stycznia. Mieszkańcy Imperium składali ofiary obiecując dobre postępowanie w nadchodzącym roku. W czasach chrześcijańskich nowy rok był czasem rachunku sumienia, okazją do zastanowienia się nad minionymi miesiącami i popełnionymi błędami. Dziś często czujemy na sobie presję otoczenia i stajemy się ofiarami doskonale działającego biznesu marketingowego, który rośnie w płatne konsultacje, specjalne karty pracy, planery i uginające się półki z poradnikami.
Po co więc to planowanie? Ktoś by powiedział, że jak nie zaplanujesz to się nie stanie i miałby tu dużo racji. Zastanówmy się jednak, czy styczeń to jedyny i najlepszy czas na nowe postanowienia. Oczywiście koniec starego i początek nowego roku jest silnym symbolem cykliczności naszego życia, jednak przypominają nam o tym też nasze urodziny, rocznice, czy pory roku, kolejny miesiąc, czy chociaż niesłynny poniedziałek. Co gdybyśmy wyznaczanie noworocznych celów i składanie nowych obietnic przenieśli na początek wiosny? Czas kiedy rodzi się wszystko do życia, jesteśmy wtedy pod silnym wpływem energii odśrodkowej, dookoła zaczyna wszystko tętnić nową energią wzrostu. Styczeń zostawmy na odpoczynek po intensywnym czasie okołoświątecznym, na czas dla siebie i kumulowanie wewnętrznej energii na długie wieczory stycznia, lutego i marca. Poszukajmy nowych noworocznych nawyków, takich, które nam służą, które wypływają z naszej potrzeby, które są zgodne z naszym rytmem i nie koniecznie manifestują się od 1 stycznia.
Może czas na nowonawyk?
Mam dla Was propozycję. Natura zawsze jest dobrym doradcą i rytm stycznia sprzyja pisaniu. Ta coraz rzadsza czynność, według ekspertów środowisk akademickich, kultywujących dobre praktyki kształcenia mówią, że pisanie poprawia sprawność samodzielnego myślenia. Zajmijmy się spisywaniem naszych domowych obyczajów, załóżmy pamiętnik, dziennik ogrodnika, zadania pszczelarza, zielarki… . Dzieło, które nie ma wyznaczonego początku, czy końca, nie ma określonej liczby stron, jest jedyne w swoim wydaniu. Takie spisane wydarzenia budzą do refleksji i często są źródłem nowych inspiracji. Na pewno są źródłem ciekawych i cennych informacji dla naszych pokoleń. Spisywane dzieje rodziny, przysłowia, śpiewane pieśni, przepisy kulinarne w rękach naszych przyszłych pokoleń będą wspaniałą pamiątką oraz źródłem ciekawych i cennych informacji dla naszych pokoleń.
Cokolwiek wybierzecie dla siebie: listę nowych postanowień noworocznych, czy nowonawyk życzę Wam wielu sukcesów. Pamiętajmy też, że to nie nowy rok ma być lepszy, tylko dzięki naszym zmianom my mamy stać się lepszą wersją siebie.
Autor
Kamila Mucha